AI w tłumaczeniach, czy AI kontra tłumaczenia?

Wszystko zaczęło się od Gogle Translate. Na początku to narzędzie budziło powszechny śmiech, a otrzymywane wyniki automatycznego przekładu niespecjalnie nadawały się do wykorzystania w jakiejkolwiek formie. To już jednak zamierzchła przeszłość!

Tłumaczenia to obszar, w którym sztuczna inteligencja zasiała prawdziwy zamęt, rozwija się bardzo prężnie i pędzi w kierunku perfekcji. Czy więc tłumacze to grupa zawodowa, którą nieuchronnie – i szybko! – zastąpi AI? Jak widzimy na przykładzie kilku zrealizowanych przez nas zleceń, sytuacja nie jest tak jednoznaczna. Oto dwie historie:

Anegdota numer 1

Klient: międzynarodowa spółka logistyczna
Usługa: Redakcja przez native speakera raportu kwartalnego dla inwestorów

Nasz stały Klient poprosił o przygotowanie redakcji opracowanego wewnętrznie raportu z wyników spółki, adresowanego do inwestorów. Wyraźnie zaznaczył, że podjęto próbę zastosowania w tym zadaniu sztucznej inteligencji, ale otrzymany produkt nie spełnił wymagań. Dlaczego? Narzędzie AI wykazało się zbytnim optymizmem przy wprowadzaniu zmian w tekście, nadając mu zbyt pozytywny wydźwięk i modyfikując tekst tak, by sugerował wyniki lepsze od tych rzeczywistych.

Anegdota numer 2

Klient: międzynarodowe producent filmowy i telewizyjny
Usługa: Tłumaczenie audiowizualne i przygotowanie napisów

W ramach trwających prac na nowym formatem programu zostaliśmy poproszeniu o sprawdzenie „na szybko” tłumaczenia na język angielski opracowanego przez sztuczną inteligencję. Okazało się, że AI nie łapie kontekstu kulturowego, ma wielki problem z językiem potocznym i żartami językowymi. „Covid” stał się „Bukowcem”, a sformułowanie „nie czarujmy się” w interpretacji sztucznej inteligencji otrzymało brzmienie: „let’s not be charming”.

No więcej – let’s not be charming – AI mocno weszła w świat tłumaczeń i nie zanosi się na to, by ten trend miał się odwrócić. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji z pewnością mogą pomóc nam, tłumaczom w codziennej pracy – żebyśmy mogli działać szybciej, lepiej korzystać z dostępnych zasobów i zachowywać spójność. Nie zastąpi jednak poczucia humoru, znajomości niuansów językowych, umiejętności odczytywania podtekstu (i kontekstu).